21 lip 2015

WARSZAWA I KILKA NOWOŚCI


Dzień dobry! Ostatni tydzień przyniósł mi kilka zmian i wiele atrakcji. Nogi wciąż bolą, a uśmiech nie schodzi z twarzy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że kolejny tydzień zapowiada się równie dobrze. W dzisiejszym poście opowiem Wam co takiego się działo, oraz pokażę mnóstwo zdjęć. Zapraszam!



Tydzień zaczął się intensywnie przez dosyć spontaniczną decyzję. Na kilka godzin przed autobusem zaczęliśmy z Moim pakować plecaki, żeby wyruszyć w długą podróż do Warszawy. Przedsięwzięcie samo w sobie było spore, w końcu od naszej stolicy dzieli mnie prawie 500 kilometrów, a do tego jedyną możliwością była komunikacja publiczna. Spaliśmy tylko godzinę, a później spędziliśmy ich 10, najpierw w autobusie, a potem pociągu. Mimo niewyspania i kompletnego zmęczenia było naprawdę świetnie. W pierwszy dzień udało nam się zobaczyć tylko centrum, za to każdy kolejny był coraz lepszy.


Drugiego dnia zdecydowaliśmy się na ZOO. Byłam w nim już raz, jednak dawno temu. Dzień był pochmurny i nie tak gorący, dlatego zwierzaki wylegiwały się na swoich wybiegach. Wiem, że w takich momentach w wielu z Was może się odezwać obrońca zwierząt i ja sama wchodząc tam, walczyłam ze swoim sumieniem. Chętnie poznam Wasze stanowisko w tej sprawie.


Długo chodziliśmy, ale udało nam się zobaczyć każdy wybieg z czego bardzo się cieszę. Warszawskie ZOO ma naprawdę wiele do zaoferowania. Pierwszy raz widziałam surykatki i pingwiny na żywo. Udało mi się z Moim zrobić wiele całkiem przyjemnych zdjęć, chociaż i tak naprawdę się ograniczaliśmy mając w myślach to, że bateria musi nam wystarczyć na kilka kolejnych dni.


Następnego dnia dosyć spontanicznie (jak zwykle zresztą) postanowiliśmy udać się do Centrum Nauki Kopernik. Byliśmy tam nieco po ósmej, chociaż mieli otwierać o godzinie 9, ale mimo to przed drzwiami stała już spora kolejka. Miejsce jest naprawdę cudowne, głownie dla osób, które lubię powciskać guziki, dotknąć i doświadczyć czegoś na własnej skórze. Spędziliśmy tam ponad 7 godzin, a i tak nie odwiedziliśmy każdego kącika. 


Jedyną wadą tego miejsca jest tłum. Na niektóre z atrakcji musieliśmy chwilę poczekać, ale w każdym z wypadków było warto. Co prawda nie każde ze stanowisk wywarło na mnie jakieś wrażenie, ale przy niektórych bawiłam się jak dziecko. Był może ktoś? 


Ostatniego dnia zrobiliśmy sobie wolne. Kupiliśmy całodobowe bilety komunikacji miejskiej i pojeździliśmy nieco po mieście wsiadając w przypadkowe autobusy czy jeżdżąc w tę i z powrotem metrem. Zahaczyliśmy o Park Łazienkowski, później spędziliśmy chwilę w Złotych Tarasach. Udało mi się odwiedzić Pijalnię Czekolady Wedla w której nie zamówiłam nic czekoladowego, o zgrozo, tylko sorbet który swoją drogą był przepyszny. Mimo kilku godzin spędzonych w tym ogromnym centrum handlowym, jedyną rzeczą jaką kupiłam była książka. Taak, życie jest ciężkie.


Tylko o co chodzi z tymi nowościami? Już mówię. Tuż po powrocie (zanim zapadłam w niedźwiedzi sen) weszłam na mojego maila i po wyplewieniu spamu otworzyłam jedną z dwóch pozostałych wiadomości nieznanego pochodzenia, a w nich znalazłam propozycję współpracy od firmy Dresslink. Nigdy nawet nie myślałam o rozpoczęciu współpracy. Zawsze twierdziłam, że przecież jeszcze za wcześnie, żeby o tym myśleć, dlatego po odczytaniu wiadomości stwierdziłam, że nie czuję się jeszcze na siłach by się tym zajmować. Mimo wszystko sam fakt, że zostałam zauważona poprawił mi humor na cały dzień!


Ale, ale! To jeszcze nie koniec. Błądząc po internetach natrafiłam na nową akcję blogerek, mianowicie FAMFY. Nie będę się rozpisywać, o wszystkim można przeczytać na tym blogu. Jednak to o czym chcę powiedzieć jest dla mnie naprawdę niesamowite. Dosyć spontanicznie (taaak, jestem taka spontaniczna) napisałam, że chętnie bym się przyłączyła, mimo, że dziewczyny miały komplet. Nie spodziewałam się, że jeszcze tego samego dnia napisze do mnie Patrycja, prowadząca akcji, z pytaniem, czy nadal jestem zainteresowana. Oczywiście potwierdziłam i od tamtej pory jestem ambasadorką FAMFY! Naprawdę bardzo się cieszę i już niedługo będziecie mogli obserwować efekty naszej pracy na blogu, instagramie i asku. 

To by było na tyle. Trzymajcie się ciepło i do następnego!

22 komentarze:

  1. Od kiedy do Warszawy jest ponad 500 km? :D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem teraz trooochę dalej (Lesko), ale w sumie i tak mnie poniosło :D Chyba, że liczyć naszą drogę powrotną przez Kraków.

      Usuń
    2. A no chyba, że przez Kraków bo się nieźle zdziwiłam, że aż 500 km! haha ja jechałam do Warszawy jakieś 4h, więc zdziwienie ogromne haha, przepraszam!:D

      Usuń
  2. Och pięknie!
    Bardzo miło się czyta twoje posty chyba zostanę na dłużej :)
    Olka-bloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne zdjęcia, ja mieszkam praktycznie w Warszawie :) Kocham to miasto i w przyszłości na pewno zamieszkam w samym centrum, a nie tak jak teraz na obrzeżach, hehe :D

    Pozdrawiam!

    ✿ Julia And Fashion – NOWY POST KLIK ✿

    OdpowiedzUsuń
  4. Prowadzisz bardzo interesującego bloga, naprawdę! Będę częściej wpadać, bo warto ♥

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ♥ Poklikasz w ostatnim poście? W zamian cię zaobserwuję :)
    *TUTAJ*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie byłam w Warszawie, a z chęcią bym się wybrała! :)
    Świetne zdjęcia!

    Pozdrawiam!
    MÓJ BLOG - KLIIK:)!

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mieszkam 20 minut drogi autobusem od Warszawy więc na obrzeżach hah, byłam chyba dwa, trzy razy w tym ZOO świetnie spędzony czas, widać, że wyjazd udany, masz świetnego bloga i piszesz ciekawe posty, obserwuje :)
    będzie mi bardzo miło jeśli zajrzysz :) vickey-vicky.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne zdjęcia :*
    Ja Warszawę mam na codzień xD
    Pozdrawiam!
    blogirl-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham Wawe i swietne zdj!
    Od razu zaobserwowalam:)
    http://nataliahalina.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Centrum Nauki Kopernik to obowiązkowe miejsce do zwiedzania w Warszawie :) Każdy kto przyjeżdża do stolicy jest pod wrażeniem
    http://przygody-mileny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje miasto :) Gratuluję zostania ambasadorką :) Pozdrawiam i zapraszam
    Mój blog - klik!

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłam w Wawie kilka razy, było świetnie :*
    luuvmy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. byłem niedawno i jest tam świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Warszawa to cudowne miasto! Byłam dwa razy i mam nadzieję, że jeszcze nie raz uda mi się odwiedzić stolicę :)

    niktniewidzi.blogspot.com (KLIKNIJ TUTAJ)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nigdy nie byłam w Warszawie :/ Ale bardzo bym chciała ! :D ;p

    meerga.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdjęcia są super, jestem ciekawa owoców Waszej pracy! :)
    Poszerzając horyzonty - Klik!

    OdpowiedzUsuń
  16. W Warszawie byłam zaledwie trzy razy, koniecznie będę musiała częściej odwiedzać to miasto :)
    Gratuluję zostania ambasadorką FAMFY! Ja również zgłosiłam się tak spontanicznie, lecz niestety moja kandydatura chyba nie została wzięta pod uwagę ;)

    NOWY POST NA FABRYCE MIĘTY KLIK!

    KONKURS URODZINOWY KLIK! :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo bym chciała kiedyś pojechać do Warszawy! Pierwsze zdjęcie jest cudowne :)

    Nowy Post!- Klik!
    Klikniesz TU? Pomożesz mi.

    OdpowiedzUsuń
  18. Warszawa - miejsce, które kocham od dziecka :)
    Centrum Kopernika faktycznie jest super, mimo że byłam tam kilka razy to i tak z chęcią bym jeszcze poszła :D
    Fajne zdjęcia :)

    http://the-blaack.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń